Na zdjęciu do powyższej aukcji (karty choroby jakiegoś człowieka) z 1943 roku wydaje mi się, że adres na pieczątce doktora Wiebe to Karthauser Strasse (Kartuska) 30, czyli tam, gdzie dziś znajduje się tramwajowy przystanek "Paska".
@Dieter, czy kojarzy Ci się jakoś to nazwisko? Wiem, że piękny dom tuż koło Gimnazjum nr 2 należał do jakiegoś niemieckiego lekarza.
Wysłany: Nie Mar 27, 2011 21:00 Temat postu: Re: Dr Wiebe z Siedlec (pytanie do Dietera)
Giustina napisał:
@Dieter, czy kojarzy Ci się jakoś to nazwisko?
No oczywiscie! To byl nasz lekarz ogolny. Nawet pamietam jedna wizyte. Mialem moze 3 lata w 1939 i mialem gdzies wyjsc z babcia, ktora otwierala zelazna furtke w plocie ze sprezyna. Ja krzyknelem "nie, ja otworze". Babcia puscila drzwi i czubek kciuka prawej reki juz wisial niemal oderwany. Wtedy z placzem do Dr. Wiebe. Zrosl znowu, ale do dzis to wyraznie widac i kciuk jest cos 5 mm dluzszy.
Wiem dokladnie, jak ten dom wyglada z ciemnoczerwonej cegly, ze schodkami z obu stron do takiej platformy przed drzwiami, ale nie chce ta karte chorych goscia, ktory mieszkal w Große Molde. Zeby to moja byla... _________________ in Danzig geboren, wrog polskiego rzadu.
Wysłany: Wto Lip 12, 2016 12:40 Temat postu: Re: Dr Wiebe z Siedlec (pytanie do Dietera)
Przeglądając zbiory natrafiłem na receptę wypisaną przez Dr. Wiebe oraz na dokumentację medyczną z 1941 roku, na której widać jego pieczątkę. Lekarz ten mieszkał na ulicy Kartuskiej 36.
Wysłany: Wto Lip 12, 2016 12:47 Temat postu: Re: Dr Wiebe z Siedlec (pytanie do Dietera)
Według opowiadań - lekarz ten nie chciał uciekać w 1945 roku, ponieważ nic złego nikomu nie zrobił. Zamurował się lub został zamurowany wraz ze swoim psem w piwnicy. Niestety zdradziło go szczekanie psa i żołnierze radzieccy zastrzelili go na tyłach budynku. Czy to prawda? Może ktoś wypowie się na ten temat.
Wysłany: Śro Lip 13, 2016 14:10 Temat postu: Re: Dr Wiebe z Siedlec (pytanie do Dietera)
Sebastian-S napisał:
Według opowiadań - lekarz ten nie chciał uciekać w 1945 roku, ponieważ nic złego nikomu nie zrobił.
Taki los spotkalo sporo. Ruski nie patrzeli czy lekarz czy nie lekarz. Dla nich wazne bylo, ze mezczyzna i nie byl na froncie, wiec "hitlerowiec", wiec kula w leb.
Z mojej ulicy na przeciw nas, chlop nie chcial dac zgwalcic zone. Rusek dal mu kule w lep i wzial kobiete. _________________ in Danzig geboren, wrog polskiego rzadu.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.